Otóż w ramach wakacyjnego wyjazdy, wraz z bratem wybrałem się na hałdy dawnej kopalni koło Ciechanowic aby poszukać trochę minerałów które bardzo brata pasjonują.
Kiedy ten tam kopał skałki ja wybrałem się na spacer po okolicy. W końcu tak idąc przez wyschnięty rów natknąłem się na jego dnie na kapsle. I to nie byle jakie:

Przyglądając się okolicy odkryłem że wyłażą one dosłownie ze zbocza ów rowu:

Tak więc nie mając już wyboru zacząłem przegrzebywać te zbocze i wyciągać kapsle jeden po drugim:

Okazało się że było tam jakieś dzikie wysypisko śmieci, jednakże były to śmieci z jakieś knajpy z początku lat 90tych. Butelki, szklanki itp. Kapsle w tym "złożu" występowały w takich jakby "żyłach", można było kopać w tej ziemi i nie natrafić na żaden, a zaraz obok można było natrafić na całą garść. Różne "żyły" miały różną zawartość gatunkową kapsli. Jedne miały Lechy, inne EB itd. Siedziałem tam do wieczora i fedrowałem to złoże aż nie zaczęło robić się ciemno. Niestety musiałem porzucić kopalnię i wracać do domu. Tych kapsli muszą być tam jeszcze setki.
Uzbierałem cały worek:

Cały wieczór potem spędziłem myjąc te kapsle i susząc. Większość z nich jest mocno zardzewiała niestety. Z większości z nich raczej nic już nie będzie, ale postaram się je odrdzewić i zobaczymy. Wielu kapsli jakie tam zna lazłem w kolekcji nie posiadałem więc trochę swoje zbiory uzupełnię ;)

Jeśli ktoś byłby zainteresowany takimi złomkami do odrdzewienia co mi zostaną, niech pisze. Chętnie się podzielę.
Efekty odrdzewiania wkrótce.