to się nazywa giełda!
Zacząłem w piątek o 23 w Warszawie via Poznańska giełda, a skończyłem o 3 rano w niedzielę na jakimś dancingu w Lublinie

Celowo giełda jest tylko "via" gdyż zawsze podkreślam, że moje wyjazdy dedykuje kompanom. Po raz kolejny dzięki Wam oderwałem się od codziennego marazmu.
Opisu nie będzie bo musiałbym wrócić do starej praktyki wypracowan, nawiąże jednak do Kapirala ... jeżeli gubisz kieliszek w pociągu, którego za chwilę poszukuje cały skład obsługi z kierownikiem pociągu włącznie, a na brak efektu reaguje 4 letnie dziecko, pożyczając nam samochodzik wywrotke, to tylko z Wami Wariaty.
Pozdrawiam i Wszystkim serdecznie dziękuję że jesteście.