Strona 1 z 1
Gra w kapsle
: 12 sierpnia 2007, 10:51
autor: mr-perez
http://miasta.gazeta.pl/olsztyn/1,48726,4357693.html
Pojechałbym na te zawody, ale od ponad 20 lat nie grałem

.
Młodzież wie jak to się gra?
: 12 sierpnia 2007, 11:14
autor: chinet
Oj grało się, grało. Wyścigi, piłkarzyki, pościerane paznokcie, ach co za wspomnienia...
Młodzież to wie jak się gra na różnych symulatorach, strzelanki i inne strategie. Pecety, konsole i przekrwione oczy.

: 12 sierpnia 2007, 11:26
autor: prokomfanz
Wie, wie.

Jak byłem jeszcze młodszy tata pokazał mi tą grę...

Gdy przestałem grać, kapsle rzuciłem w kąt, a gdy zaczęłem je zbierać odnalazłem je i dzięki temu mam w kolekcji np. całą serię "GRAJ W OKO"

. Fajna gra była....

: 13 sierpnia 2007, 14:21
autor: miodek
Proponuję rozegranie zawodów przed giełdą w Lublinie :>
Zobaczyć Pereza na kolanach to by było coś

: 13 sierpnia 2007, 17:11
autor: cris
Mógłby mi ktoś wytłumaczyć jak w to sie gra bo zabradzo nie wiem .
: 13 sierpnia 2007, 17:17
autor: kamixon
Pamiętam jeszcze jak rok temu budowaliśmy z kolegami na plaży tory z piasku. Jak kapsel spadł, to musiał się wracać. Były nawet medale z kapsli

: 13 sierpnia 2007, 17:37
autor: mr-perez
miodek pisze:Zobaczyć Pereza na kolanach to by było coś
Jeden wyścig jakoś wytrzymam. Gorzej jakby miało być kilka etapów

.
cris pisze:Mógłby mi ktoś wytłumaczyć jak w to sie gra bo zabradzo nie wiem .
Cris, najpierw wytnij kilka flag z encyklopedii rodziców i przyklej do wewnętrznej strony kapsla

. Później idź kup kredę żeby narysować trasę. Następnie kucasz (albo tak jak mówi Miodek, klękasz) i pstrykasz 3 razy. Musisz uważać żeby kapsel nie wypadł poza trasę, bo wtedy tracisz kolejkę. Na końcu trasy za moich czasów rysowało się stadion. Jak ktoś wypadł na stadionie to wracał na początek stadionu.
Chinet , Miodek i inne "dziadki", a jakie zasady były w innych rejonach Polski?
PS.Na początku lat 80-tych, jak w maju jechał Wyścig Pokoju to chyba gra w kapsle przebijała popularnością grę w piłke nożną wśród małolatów.
: 13 sierpnia 2007, 18:23
autor: cris
dzięki za tak dokładne wytłumaczenie nigdy w to jeszcze niegrałem no cóż wkońcu mam tylko 13lat
: 13 sierpnia 2007, 19:26
autor: Lojkep
gra w kapsle jest super ale gdy gram z kolegami to zawsze sie klucimy:D
: 13 sierpnia 2007, 19:56
autor: Paweł
mr-perez pisze:miodek pisze:Zobaczyć Pereza na kolanach to by było coś
Jeden wyścig jakoś wytrzymam. Gorzej jakby miało być kilka etapów

.
cris pisze:Mógłby mi ktoś wytłumaczyć jak w to sie gra bo zabradzo nie wiem .
Cris, najpierw wytnij kilka flag z encyklopedii rodziców i przyklej do wewnętrznej strony kapsla

. Później idź kup kredę żeby narysować trasę. Następnie kucasz (albo tak jak mówi Miodek, klękasz) i pstrykasz 3 razy. Musisz uważać żeby kapsel nie wypadł poza trasę, bo wtedy tracisz kolejkę. Na końcu trasy za moich czasów rysowało się stadion. Jak ktoś wypadł na stadionie to wracał na początek stadionu.
Chinet , Miodek i inne "dziadki", a jakie zasady były w innych rejonach Polski?
PS.Na początku lat 80-tych, jak w maju jechał Wyścig Pokoju to chyba gra w kapsle przebijała popularnością grę w piłke nożną wśród małolatów.
Uwaga! Mam do wymiany oryginalne kapsle z lat 80-tych z flagami w jakie grałem na podwórku w wyścig!
: 13 sierpnia 2007, 23:18
autor: chinet
mr-perez pisze:Chinet , Miodek i inne "dziadki", a jakie zasady były w innych rejonach Polski?
Zasady były podobne, jednak ruchy wykonywaliśmy po jednym pstryknięciu. Wypadnięcie z trasy to strata kolejki. Rozgrywaliśmy wyścigi złożone z kilku a nawet kilkunastu etapów na różnych nawierzchniach (etapy górskie). Zapisywaliśmy wyniki i prowadzona była klasyfikacja generalna. Także drużynowa.
mr-perez pisze:Na początku lat 80-tych, jak w maju jechał Wyścig Pokoju to chyba gra w kapsle przebijała popularnością grę w piłke nożną wśród małolatów.
Dokładnie. Jak zbliżał się czas Wyścigu Pokoju, zapisywaliśmy się w kiosku na Trybunę Ludu. Tylko tam drukowano pełną listę stratową kolarzy. No i nazwiska szły do kapselków.
Przygotowanie kapsli to był cały proces technologiczny. Najpierw wyciągaliśmy z korków od wódki wewnętrzne tekturki. Obracaliśmy je do góry nogami i owijaliśmy różnymi sreberkami w zależności od tego z jakiego państwa mieli być kolarze. Często dodawaliśmy odpowiednią flagę i na to szło wycięte z gazety nazwisko. Potem zawijaliśmy folią i wciskaliśmy do kapsla. Dzięki temu, że tektura była minimalnie szersza, powstawała wypukła poduszka. Czasymi gdy tekturka była cieniutka, do kapsla dodawaliśmy trochę plasteliny dla dociążenia. I tak powstawała cała drużyna.
Kapsle do zawodów piłkarskich różniły się dodaniem zdjęcia głowy zawodnika. No i musiały być trochę cięższe by piłka przypadkiem ich nie wyrzucała z boiska.

: 14 sierpnia 2007, 05:39
autor: zgrredek
chinet pisze: Czasymi gdy tekturka była cieniutka, do kapsla dodawaliśmy trochę plasteliny dla dociążenia.
U mnie dociążanie kapsla było karane dyskwalifikacją.
: 14 sierpnia 2007, 05:58
autor: mr-perez
chinet pisze:Przygotowanie kapsli to był cały proces technologiczny. Najpierw wyciągaliśmy z korków od wódki wewnętrzne tekturki. Obracaliśmy je do góry nogami i owijaliśmy różnymi sreberkami w zależności od tego z jakiego państwa mieli być kolarze. Często dodawaliśmy odpowiednią flagę i na to szło wycięte z gazety nazwisko. Potem zawijaliśmy folią i wciskaliśmy do kapsla. Dzięki temu, że tektura była minimalnie szersza, powstawała wypukła poduszka. Czasymi gdy tekturka była cieniutka, do kapsla dodawaliśmy trochę plasteliny dla dociążenia. I tak powstawała cała drużyna.
Krzysiek, w Wyścigu Pokoju jechali amatorzy. U Was, z tego co przeczytałem był pełen profesjonalizm i jechali zawodowcy

. Rozumiem, że jak graliście na ulicach Warszawy to Milicja wstrzymywała ruch samochodów

.
Jeżeli chodzi o nazwiska kolarzy to większość z nas miała na kapslu napisane Olaf Ludwig (NRD)

.
PS. Jeszcze mi się przypomniało o zasadach... na krętych trasach tzw."ściny" były niedozwolone. Większość kłótni była o to czy ktoś zrobił ścinę czy nie.
PS2. Grało się na "przesuwane" albo nie. Czyli po trasie można było przesuwać kapsel z lewej strony na prawą i odwrotnie, aby mieć lepszy tor ruchu. Zasada ta obowiązywała w zależności od tego kto pierwszy krzyknął przed grą "gramy na przesuwane" albo "nie gramy na przesuwane". Na stadionie raczej już nie wolno było przesuwać.
Echhh, stare dobre czasy

.
: 14 sierpnia 2007, 08:41
autor: miodek
My zawsze graliśmy na przesuwanie, ale oczywiście "ściny" były niedozwolone. Zawsze był tylko jeden etap, ale za to strasznie długi, zakończony stadionem, którego naleŻało przejechać trzykrotnie. Miałeś w kolejce trzy pstryknięcia, ale gdy nawet w pierwszym dotknąłeś choćby koronką kapsla linii ograniczającej trasę to zostawałeś w tym miejscu i traciłeś pozostałe dwa pstryknięcia. Poza tym w odróŻnieniu od Was, kochane dziadki, u mnie moŻna było w trakcie wyścigu podmieniać kapsla - kaŻdy miał kilka, puste z wyjętym korkiem czy uszczelką do podbijania pod krawęŻniki na górskich premiach, zwykłe do szybkich ruchów na długich prostych, i obciąŻone plasteliną lub woskiem do precyzyjnych ruchów na krętych odcinkach wyścigu. Ale kłótnie były straszne, tak jak chyba wszędzie

: 15 sierpnia 2007, 01:49
autor: chinet
A jaka radocha była jak udało się puścić kapsla "rowerkiem" (dla młodzieży: potoczyć kapsla ząbkami) po trasie.
PS. Częściej graliśmy bez przesuwania.
: 23 lutego 2008, 22:08
autor: seboo
a my gramy a raczej gralismy tak ze malowalismy wysnaczone pole i sie zbijało ten który zbił kapsel przeciwnoka poza poze lub sam wyleciał poza pole przegrywał ale to była gra o kapsla ten kto przegrał dawał kapsla oczywiscie gralismy innym kapslem zeby ten o którego gramy sie nie rysał ;p
: 23 lutego 2008, 22:31
autor: wismat
seboo pisze:a my gramy a raczej gralismy tak ze malowalismy wysnaczone pole i sie zbijało ten który zbił kapsel przeciwnoka poza poze lub sam wyleciał poza pole przegrywał ale to była gra o kapsla ten kto przegrał dawał kapsla oczywiscie gralismy innym kapslem zeby ten o którego gramy sie nie rysał ;p
Seboo, możesz poprawić post? Nic nie mogę zrozumieć

: 23 lutego 2008, 22:56
autor: Pluto
seboo pisze:wysnaczone pole
seboo pisze:przeciwnoka
seboo pisze:poza poze
seboo pisze:rysał
Nie, żebym się czepiał ale na przyszłość pisz wolniej i uważniej.
Ja w kapsle grałem raptem parę razy ale niewiele pamiętam z gry. Pamiętam, że popularne u mnie było wgniatanie kapsli w rozgrzany asfalt i układanie jakiś wzorów i napisów (szkoda kapsli) ale to z grą ma mało wspólnego.
kapsle
: 24 lutego 2008, 11:06
autor: seboo
no malowalismy pole np w kształcie prostokata i ten kto zbił drugiego poza pole gry przegrywał kapsla .
yy raczej ten kto został wybity poza pole przegrywał kapsla
: 24 lutego 2008, 12:26
autor: czebrys
Hehe...piaskownica 3x3 metry...pelno piasku, przeszkody, pulapki, zapadnie
Pomoce:
folie z paczek chipsow, zapalki, patyczki
Przeszkody:
tunele z pudełek po zapałkach oraz cienkie warstwy piasku na kilku patyczkach i kawalku folii jako zapadnie. Slalom między mleczami ^^ skocznie z obręczami, kamienie posypane piaskiem jako "nierowne podloze"

To były czasy ;p
: 27 lipca 2008, 20:34
autor: Moby
Też w to kiedyś grałem, jakieś 10 lat temu jak miałem około 7 lat więc nie za barzdo pamiętam ale grało się na asfalcie albo w piaskownicy, gdzie było więcej przeszkód. A pamiętam jak całkiem nie dawno grałem w ten sposób że ustawiało się dwóch graczy (każdy po jednym kapslu) w pewnej od siebie odległości i pstrykało się do siebie kapslami, kto pierwszy trafił swoim kapslem w kapsel przeciwnika miał jeden punkt i tak dalej...
: 27 lipca 2008, 20:51
autor: seboo
to my też tak graliśmy tylko że trzeba było trafić w kapsel przeciwnika i zbić go poza wyznaczone (kredą ) pole gry . Często były kłótnie jak kapsel był minimalnie styczny z liną i czy zaliczać to do pola gry. Tak graliśmy z 2 lata temu bo nam sie to spodobało i od tego momentu postanowiłem zbierać kapsle .
W wyścigi pamiętam grałem w piaskownicy , na asfalcie i klatce schodowej , gdzieś z 10 lat temu
Gra w kapsle
: 20 września 2010, 12:23
autor: qbasek
Grał ktoś kiedyś w grę w której pstryka się kapslami do celu po trasie którą się wyznaczy?Bo ja gram często a wy?