Każdy z pewnością ma swoje powody dlaczego zdecydował się zbierać kapsle na sygnatury lub bez nich. Można je tutaj przedstawić, gdyż jest to ciekawy temat w naszej branży.
Ja zdecydowałem się zbierać bez sygnatur z kilku powodów, choć miałem w przeszłości dwa podejścia żeby jednak zbierać sygnatury. Bardzo nieudane.

Kiedy zaczynałem zbierać kapsle o tych sygnaturach nawet nie miałem najmniejszego pojęcia więc zbiór po prostu rozrastał się tak w błogiej nieświadomości. Kiedy potem natrafiłem na stronę Pawła gdzie dowiedziałem się o istnieniu tych sygnatur stwierdziłem że też powinienem je zacząć zbierać. I wtedy natrafiłem na pierwszą barierę która mnie do tego zniechęciła. Otóż okazało się że dość wiele z moich kapsli ma na tyle skorodowane ząbki że nie da się tej sygnatury w ogóle ustalić. Więc dałem sobie spokój.
Drugie podejście było parę lat później. Stwierdziłem że będę zbierał więc tylko te sygnatury które da się ustalić, bo warto mieć różne sygnatury w kolekcji. I wtedy nauczyłem się że tam są nie tylko sygnatury producentów ale i te numery serii, które w dodatku się różnią, a czasem to ich nawet nie ma. No i znowu stwierdziłem że to nie dla mnie.

Oprócz tego jest jeszcze kilka powodów:
-lubię kiedy patrzę na kapsel z góry w klaserze i od razu wiem czy go mam lub nie, nie musząc go wyjmować i oglądać go ze wszystkich stron (z tego samego powodu nie zbieram odwrotek)
-bardzo ułatwia to wymianę. Na zdjęciu też od razu widzę czy to kapsel którego mam czy nie w znakomitej większości przypadków.
-niektóre z tych sygnaturowych niuansów są tak małe że wymaga to jakiegoś mikroskopu. Bo na ząbkach łatwo ukryć taki malutki znaczek. Niedawno miałem okazję szukać takiej jednej sygnatury co różniła się obecnością numerka serii. Miała być bez - i myślałem że nie ma. Potem okazało się że jednak ma:

W lekko gorszym świetle ta mikroskopijna jedyneczka była absolutnie nie do zobaczenia...
Ogólnie rzecz ujmując doszedłem do wniosku że z sygnaturami miałbym więcej frustracji niż przyjemności, a nie o to przecież chodzi w kolekcjonerstwie.

Dlatego też bardzo szanuję zbierających na sygnatury. Dobrze wiem ile wymaga to zachodu, precyzji i czasu. Ja wymiękłem...
