Pojechałbym na te zawody, ale od ponad 20 lat nie grałem

Młodzież wie jak to się gra?
Jeden wyścig jakoś wytrzymam. Gorzej jakby miało być kilka etapówmiodek pisze:Zobaczyć Pereza na kolanach to by było coś
Cris, najpierw wytnij kilka flag z encyklopedii rodziców i przyklej do wewnętrznej strony kapslacris pisze:Mógłby mi ktoś wytłumaczyć jak w to sie gra bo zabradzo nie wiem .
Uwaga! Mam do wymiany oryginalne kapsle z lat 80-tych z flagami w jakie grałem na podwórku w wyścig!mr-perez pisze:Jeden wyścig jakoś wytrzymam. Gorzej jakby miało być kilka etapówmiodek pisze:Zobaczyć Pereza na kolanach to by było coś.
Cris, najpierw wytnij kilka flag z encyklopedii rodziców i przyklej do wewnętrznej strony kapslacris pisze:Mógłby mi ktoś wytłumaczyć jak w to sie gra bo zabradzo nie wiem .. Później idź kup kredę żeby narysować trasę. Następnie kucasz (albo tak jak mówi Miodek, klękasz) i pstrykasz 3 razy. Musisz uważać żeby kapsel nie wypadł poza trasę, bo wtedy tracisz kolejkę. Na końcu trasy za moich czasów rysowało się stadion. Jak ktoś wypadł na stadionie to wracał na początek stadionu.
Chinet , Miodek i inne "dziadki", a jakie zasady były w innych rejonach Polski?
PS.Na początku lat 80-tych, jak w maju jechał Wyścig Pokoju to chyba gra w kapsle przebijała popularnością grę w piłke nożną wśród małolatów.
Zasady były podobne, jednak ruchy wykonywaliśmy po jednym pstryknięciu. Wypadnięcie z trasy to strata kolejki. Rozgrywaliśmy wyścigi złożone z kilku a nawet kilkunastu etapów na różnych nawierzchniach (etapy górskie). Zapisywaliśmy wyniki i prowadzona była klasyfikacja generalna. Także drużynowa.mr-perez pisze:Chinet , Miodek i inne "dziadki", a jakie zasady były w innych rejonach Polski?
Dokładnie. Jak zbliżał się czas Wyścigu Pokoju, zapisywaliśmy się w kiosku na Trybunę Ludu. Tylko tam drukowano pełną listę stratową kolarzy. No i nazwiska szły do kapselków.mr-perez pisze:Na początku lat 80-tych, jak w maju jechał Wyścig Pokoju to chyba gra w kapsle przebijała popularnością grę w piłke nożną wśród małolatów.
Krzysiek, w Wyścigu Pokoju jechali amatorzy. U Was, z tego co przeczytałem był pełen profesjonalizm i jechali zawodowcychinet pisze:Przygotowanie kapsli to był cały proces technologiczny. Najpierw wyciągaliśmy z korków od wódki wewnętrzne tekturki. Obracaliśmy je do góry nogami i owijaliśmy różnymi sreberkami w zależności od tego z jakiego państwa mieli być kolarze. Często dodawaliśmy odpowiednią flagę i na to szło wycięte z gazety nazwisko. Potem zawijaliśmy folią i wciskaliśmy do kapsla. Dzięki temu, że tektura była minimalnie szersza, powstawała wypukła poduszka. Czasymi gdy tekturka była cieniutka, do kapsla dodawaliśmy trochę plasteliny dla dociążenia. I tak powstawała cała drużyna.
Seboo, możesz poprawić post? Nic nie mogę zrozumiećseboo pisze:a my gramy a raczej gralismy tak ze malowalismy wysnaczone pole i sie zbijało ten który zbił kapsel przeciwnoka poza poze lub sam wyleciał poza pole przegrywał ale to była gra o kapsla ten kto przegrał dawał kapsla oczywiscie gralismy innym kapslem zeby ten o którego gramy sie nie rysał ;p
seboo pisze:wysnaczone pole
seboo pisze:przeciwnoka
seboo pisze:poza poze
Nie, żebym się czepiał ale na przyszłość pisz wolniej i uważniej.seboo pisze:rysał